CODZIENNIE


 
 

Wstaje rankiem,
wsiada na rower, otwiera bramę.
Wreszcie, jak zwykle,
skręca w jedną stronę.
 
Na cmentarzu, wiernym niczym pies,
najdokładniej jak potrafi,
wyściela dla niej kwiaty,
rozpustosza i ucisza znicze.
 
- Gdzież jest moja miłość?
Gdzie jej źrenice,
bez których nie mogę 
oswoić oczu?
 
Potem, znowu ogląda
cmentarną płytę
- z niedowierzaniem,
z niewłaściwej strony.
 

  


                                                Włodzimierzowi Gajdzie

 


W KRAINIE KAMIENI

DOPÓKI MIŁOŚĆ

OKOLICA

ZWYCZAJNA WIECZNOŚC

SIEDEM STRON ŚWIATA

SŁOWA

TESTAMENT NASZ

O MNIE



Powered by dzs.pl & Hosting & Serwery