POŻEGNANIE ELEONORY

  

 

- „Grzegorz też idzie do pracy we wrześniu.”
- Grzegorz? - to ja jestem Grzegorz.
Nie poznajesz mnie?
Przyszedłem do ciebie
i rozmawiam z tobą…
 
To mnie huśtałaś na nodze,
gdy byłem mały i nieskończenie przytulny.
Dla mnie karmiłaś błękitem
gołębie modrzewiowego nieba.
Baśnią cyrku oswoiłaś mi dzikie lwy i słonie,
i drewniany zapach tajemnic komórki.
Soczystą woń rabarbaru z twego ogrodu
zawsze maczałem w cukrze.
 
Kiedy złe kobiety, nie wiedzieć czemu,
chciały mnie kupić - ratowałaś mi życie.
Niecierpliwie chrupiące ziemniaki
wygrzebywałem w twoim popielniku,
a stromą drabiną odważny
-  zwyciężyłem czerń jaskini strychu.
Po zmroku, wtulony w noc
i w ciebie, zasypiałem.
 
Dziś, gdy już nie wszystko widzisz
i nie wszystkich,
karmię cię na szpitalnym łóżku.
- Ale od tamtych, szczęśliwych czasów,
nie straszne mi ciemności
ani dziwni ludzie.

 

 

 

                                                            Eleonorze Kołodko

 
 


W KRAINIE KAMIENI

DOPÓKI MIŁOŚĆ

OKOLICA

ZWYCZAJNA WIECZNOŚC

SIEDEM STRON ŚWIATA

SŁOWA

TESTAMENT NASZ

O MNIE



Powered by dzs.pl & Hosting & Serwery