KRÓTKA HISTORIA
(ludzkości z perspektywy miłości)
„Albo może o ziemskiej cywilizacji nic nie powiemy.”
Czesław Miłosz
Najpierw było nic. Rankiem wstała Ziemia i Słońce.
- Urzekłaś mnie - choć w tobie tylko morza i lasy,
piasek, błoto i bezimienna nadzieja.
- Jeszcze brakuje mi psa.
- Tylko bez rzemienia.
- Więc, szczęście także konieczne? A człowiek?
- Niechaj kocha i zna potęgę magii.
Wtedy z Ziemi wyrósł Tudawa i ogrodników totemy.
Cisnęli morzu życzenia - oddało brzemienne wyspy.
I wbili kopieniackie kije w koralowe ogrody,
by plewić głód.
- Chcemy jeść, chcemy pić, chcemy wymiotować!
Niechaj kwitną ogrody i miłość.
Tak narodził się on i ona, śpiew, owoce taru, świnie,
płacz i ludzki los. I powędrował czas po krainach,
gdzie siadali pod lasem, upadali i wstawali z kolan.
Tysiąckroć pytali o to, co niejasne pod Słońcem.
O psa, niebo i gwiazdy, szczęście i cierpienie,
o marne zwątpienie i odpowiedzi.
- Więc, dostatek i prawda mają istnieć?
- Tylko z miłością, pracowitą.
- A głód, a państwa, a ustroje?
- Państwa nie władcom, ustroje prawem.
Głodni i gniewni, aby upragniona była sprawiedliwość.
- A zwycięzcy i zwyciężeni?
- Zwycięstwa przynależą śmierci.
- A wyrocznie i bogowie karmiący ludzi i rośliny?
- Religie, niechaj upewnią spokojnych i uspokoją pewnych,
i nie rozróżniają.
- Wspinaliśmy się po krwawych ołtarzach, błagając
by nie był skamieliną.
- Więc, jeśli ma być koniecznie, będzie.
- Czy nadzieją Tudawy z Kiriwina, przetrwamy?
- Odejdziecie, skąd przyszliście.
- Wrócimy nierozłączni, na koralowy archipelag?
- Póki czaszki chwalą wapno, idą wasze odwieczne dzieci,
a jeśli i śmierć przyjdzie,
nie zabierze całych.