TENERIFE PRAGNIEŃ - PODRÓŻ


 
 
Choć plaż rześkich nie barak i poręcznych słów,
tu łąk mlecznych nam skąpo i modrzewia lasów.
Zwodzonych wciąż nie syć kolorami lawy
- grafitowe już szumią naszymi imionami.
 
Skowytem pasatu - ujadaniem wietrznej czujności -
spuść na nas wściekłe, spienione psy fal Hidalgo
i prowadź zbudzonych na otwarte skałą,
strome na oścież okno oceanu.
 
Z Santa Cruz strzelistego auditorio natchnienia 
budź ażurową przeszłość zdrożoną balustradą,
dachami, ogrodami Orotavy, a na spoczynek
wreszcie pościel nami rozgrzany Brzeg Adeje.
 
Karm ciemnością jaskiń pokonanych i zwycięzców,
nowych i starych, i takich samych od zawsze.
Chwal kamienie pomników i mrokiem pod głową,
światłem nieugiętych i sławą nadziei.
 
Obyśmy się nie spóźnili, abyśmy zdążyli na czas.
Mchami się zakorzeńmy, owocujmy korzeniami,
czepiajmy się porostami tych skał, lekkomyślnych
ścieżek i tego wiatru, póki nasz.




W KRAINIE KAMIENI

DOPÓKI MIŁOŚĆ

OKOLICA

ZWYCZAJNA WIECZNOŚC

SIEDEM STRON ŚWIATA

SŁOWA

TESTAMENT NASZ

O MNIE



Powered by dzs.pl & Hosting & Serwery