OBIECANE
W kalendarze, zwyczaje i zwykłe kamienie,
wśród nawykłych, idę do ziem obiecanych.
Ile razy wygnany spojrzałem za siebie,
a już, w wyroczniach,
wyzwolonych znałem.
Dajcie mi sen spokojny i jaźń, kiedy wierzę,
siłę wątpienia, gdy wątpię, lub wiarę.
Hieroglify i papirusy wkoło - niechaj
wieszczą eposami,
Upaniszadami, Pismem.
Ostatnia ściganego - tłumów pierwsza wiara
lub zuchwałość pytań, osamotnienie.
I nie ma innej drogi, drogą przez krainy.
Rozpacz i nadzieja,
i w papirusach, wkoło.
W kalendarze, zwyczaje i zwykłe kamienie,
wśród spiesznych idę na cmentarzyska,
w ziemie obiecane, pogodzone cienie,
w teologie,
świątynie i w zgliszcza.
Gdy błądzę i piachem namysłu,
z kolumn zrzuconych
i z ołtarzy kradnę,
i karmię
słowa niezmurszałe.
W KRAINIE KAMIENI
DOPÓKI MIŁOŚĆ
OKOLICA
ZWYCZAJNA WIECZNOŚC
SIEDEM STRON ŚWIATA
SŁOWA
TESTAMENT NASZ
O MNIE
Powered by
dzs.pl &
Hosting &
Serwery