MNIEJSI MOI

  

                                                                                                    

Zanim dłoniom swym wypomniałem
- przed świtem - z buszu, zewsząd
biegliście karmić i straszyć,
mnie poić - mniejsi moi.
 
Więc dnia wzywajcie i krzyczcie
pstrokate, kudłate, spokojne
w niedźwiedzich, sarnich i psich,
w gronostajowych futrach.
 
Spójrzcie, jak wasz jestem z krwi.
A jednak z chłodu, z głodu wyrosłem
i was ukrzyżowanych
z siebie zdjąłem.
 
O rozpołowieni, dostojni na szosie
ze złamaną twarzą w lisich,
w kocich, w zajęczych
i w wiewiórczych futrach!
 
Samotnych śmierci nie rzucę
- już myśli i miejsce ciche
układam sobie
obok.



W KRAINIE KAMIENI

DOPÓKI MIŁOŚĆ

OKOLICA

ZWYCZAJNA WIECZNOŚC

SIEDEM STRON ŚWIATA

SŁOWA

TESTAMENT NASZ

O MNIE



Powered by dzs.pl & Hosting & Serwery