ON I PIES
Deszcz zlicza powieki dokładnie,
do pary.
Psu to nie przeszkadza
- patrzy tylko w Niego.
On pochyla się nad psem,
jak nad człowiekiem,
głaszcze.
Pies wskakuje do torby.
Znowu zerka na człowieka,
jak na zmokłego psa.
Delikatną woń alkoholu
rozrzedza wiatr i krople.
Człowiek uruchamia motorower.
Nie pali?
Bierze go „na pych”.
Torbę z psem wiesza na kierownicy.
Jadą, jak wczoraj
i jak wtedy, gdy spadł śnieg
- ale psa za pazuchą nie zmroził.
Jadą chwalić wygrany los - na wysypisko.
KAMIENIE
OKOLICA
DOPÓKI MIŁOŚĆ
ZWYCZAJNA WIECZNOŚC
SIEDEM STRON ŚWIATA
SŁOWA
TESTAMENT NASZ
Powered by
dzs.pl &
Hosting &
Serwery